środa, 5 grudnia 2012

Imagin cz. 30

Chłodne popołudnie szczypało cie w policzki. Na twarz od mrozu wstąpiły czerwone rumieńce. Weszłaś do pachnącego książkami budynku, potem po wcześniejszym uprzejmościowym puknięciu w stare, drewniane drzwi znalazłaś się w przytulnym gabinecie.
-Dzień dobry. -powiedziałaś niepewnym głosem, w sumie lekko zawstydzona. Osobnik na przeciwko wyglądał za to na przesadnie pewnego siebie. Tłuściutki profesor, ledwie wciskający się w koszulę w czerwono-białą kratę i granatową marynarkę poprawił starannie złożoną w harmonijkę dobitnie w starym stylu muszkę, założył na pokryty warstwą tłuszczu nos okulary wcześniej wiszące na łańcuszku na jego szyi i odchrząknął wreszcie.
-Witam, witam. Proszę usiąść. - wskazał dłonią czerwony, skórzany fotel stojący po twojej stronie jego biurka.  Usiadłaś kładąc sobie torbę na kolanach. -Kogo my tu mamy...a no tak. [T.I] [T.N], czyż nie? - spoglądnął na ciebie znad okularów. Odetchnęłaś płytko, przełknęłaś z trudem ślinę i odpowiedziałaś skruszona jak małe dziecko, które rozbiło ozdobną wazę podczas zabawy w salonie.
-Tak, proszę pana.
-Świetnie. Poproszę dokumenty. -odparł nawet na ciebie nie zerkając. Siedziałaś przez chwile analizując bezmyślnie jego słowa, gdy zmroził cie ten okropny wzrok.
-Dokumenty. Mam to pani przeliterować?-ocknęłaś się.
-Nie...nie, oczywiście. Już daję. -szepnęłaś przerażona i wyjęłaś gdzieś z otchłani pojemnej torby bordową teczkę na gumkę.
-Doskonale... -mruknął przeglądając czy zawartość jest pełna. Wpisał coś w niedużego laptopa leżącego z boku masywnego biurka z ciemnego, rzeźbionego drewna i powiedział jakby od niechcenia -W takim razie cóż. Skoro formalności zostały niemalże dopełnione będę łaskaw nie trzymać panią dłużej w niepewności, a stwierdzić, że ze względu na bardzo sprzyjające okoliczności, mam tu na myśli m.in. liczne wygrane oraz wyróżnienia w wielu prestiżowych, że tak to nazwę konkursach, a także doskonałe wyniki na egzaminie końcowym oraz wstępnym egzaminie przyjęcia w poczet naszych uczniów...po prostu nie dłużąc dalej witam w szkole, panno [T.N]. -zrobiłaś wielkie oczy. Nie spodziewałaś się, że pójdzie tak łatwo! -Wszystkie informacje znajdzie pani tutaj. -mówiąc to podał ci grubą tekę z napisem 'Witamy w szkole!' to było chyba ich motto...Złapałaś teczkę z energią i wysłuchałaś jego dalszych tłumaczeń. -Naukę zaczyna pani oczywiście od poniedziałku, pierwszy miesiąc będzie ulgowy, aby mogła pani wdrożyć się w rytm nauki na naszym uniwersytecie. Żadne z nas oczywiście nie ma chyba zamiaru ukrywać, że jest to szkoła, w której liczymy na zdecydowanie wytężoną pracę, także poza zajęciami...No, a więc do zobaczenia.
-Do miłego zobaczenia mam nadzieję...-zaśmiałaś się nerwowo po czym głupio się szczerząc szybko wstałaś i wymknęłaś się z gabinetu.

Na stację autobusową poszłaś na piechotę. Prestiżowa uczelnia w malowniczym otoczeniu. Dwie i pół godziny drogi od Londynu autobusem. Mała miejscowość. Uroczy rynek. Kilka sklepów. Turyści tylko w sezonie zimowym, gdy przyjeżdżają, aby zobaczyć najpiękniej oświetlone miasteczko w Anglii. Żadnych festiwali, żadnych koncertów. Pół godziny drogi szynobusem do najbliższego lotniska. Bezpośrednie loty do Polski. Mieszkańcy - w większości sympatyczni, pozytywnie nastawieni ludzie w średnim wieku, którzy przyjeżdżają tu aby odpocząć od zgiełku miasta chętnie wynajmują studentom przestronne poddasza z osobnymi wejściami - tradycyjny już sposób na połączenie charakterystycznych, ściętych dachów z łatwym zarobkiem. Miałaś już wynajęte takie 'mieszkanie'.

Gdy autobus ruszył poczułaś, że to co chcesz zrobić jest okropne. A z drugiej strony - przecież ty nigdy nie byłaś do końca normalna. Kiedyś myślałaś, że będziesz szczęśliwa w wielkim mieście. Myliłaś się. Więc może szczęście znajdziesz na prowincji? W tym uroczym, akademickim miasteczku. Tylko, że była jeszcze jedna, jedyna osoba, która nie zasłużyła sobie niczym na twoje odejście. 
Harry...

Serce biło ci jak oszalałe. Spakowałaś się. Wszystkie ubrania, kosmetyki, książki, bibeloty. Posprzątałaś całe mieszkanie starannie przeszukując każdy kąt. Zrobiłaś kolację i schowałaś do lodówki. Rozejrzałaś się dookoła. Pustka. Taka sama jak w twoim sercu.

Usiadłaś przy stole. Czekałaś. Minęła godzina, może dwie. Myślałaś o tym co dzieje się w twoim sercu, a co w głowie.

Wszedł. Uroczy jak zawsze. Loczki sterczały na wszystkie strony jego głowy. 
-Hej! Co to za poważny nastrój, co? Od rana cię nie widziałem! -podszedł co ciebie z uśmiechem. 
Gdy zobaczył, że wciąż jesteś poważna złapał jedno krzesło i obrócił je tak, że teraz siedział na nim okrakiem. -Coś się stało [T.I]?
-Harry, proszę cię. Nie rób mi tego. Nie utrudniaj mi. 
-Nie utrudniaj czego? -Wyjęłaś z kieszeni pierścionek, podałaś mu go i zacisnęłaś na nim jego dłoń. 
-Nie mogę, Harry. - w jego oczach pojawiły się łzy. 
-Miałem nadzieję, że będziesz moją cząstkom normalności w tym popapranym świecie.
-Moja miłość zawsze zostanie przy tobie. Nie będę nigdy w nikim tak zakochana, ale czy z tobą naprawdę jestem szczęśliwa? Gdy cały czas cię nie ma, gdy widzę ile musisz poświęcać dla kariery i jak głupie są niektóre rzeczy, które musisz robić? Menagement i tak by pewnie niedługo dał ci propozycję nie do odrzucenia. Tak jak Liamowi. Naprawdę nie wiem jak zachowałabym się na miejscu Dan. Co byś zrobił gdybyś nie mógł być ze mną? -wstał i podszedł bliżej. To było bardzo samolubne, ale pozwoliłaś mu się przytulić. Zanurzyłaś twarz w jego cudnych lokach i szepnęłaś
-Jedni przychodzą, inni odchodzą. Daj spokój Harry, zaraz następna dziewczyna pojawi się na twoim horyzoncie. 
'Tylko, że to nie będę ja i to nie jest twoja wina.' -dodałaś w myślach, bo nie chciałaś mu już łamać serca.


____________


Mam wielką ochotę na przedłużenie tego. Czuję spory niedosyt, ale tak to już jest z moimi opowiadaniami. Jak już pisałam spodziewajcie się jakiegoś zakończenia, ale to nie będzie nic spektakularnego.

Jednokierunkowych!




3 komentarze:

  1. Ciekawy blog ;D Zajrzysz do mnie? Dopiero zaczynam, więc przyda się wsparcie <3 believe-in-yourself-you-are-amazing.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki ^-^

    Mam mało czasu, ale na pewno zajrzę w wolnej chwili ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Okej, czekam na twoją opinię ;D

    OdpowiedzUsuń