środa, 14 listopada 2012

Imagin cz. 14

Gdy już pogadaliście i obejrzeliście chyba wszystkie filmy jakie Harry miał w domu zaproponowałaś Niallowi i jak się okazało Julii nocleg. Byłyście z J już zmęczone więc poszłyście położyć się do sypialni, a chłopcy mieli spać na kanapie. Nowa dziewczyna Nialla była bardzo sympatyczna aczkolwiek skryta w sobie. Gdy już miałaś zasnąć usłyszałaś szloch.
-Hej! Jul, co się stało? -zapytałaś
-Świat mi się wali na głowę. -odpowiedziała szczerze
-Ciii...spokojnie wszystko będzie dobrze. -powiedziałaś głaszcząc ją po plecach. -Coś się konkretnego zdarzyło?
-I tak i nie...
-Powiedz mi. Chodzi o Nialla?
-Niall jest chyba najlepszym co mi się w życiu do tej pory przytrafiło. Niepotrzebnie obciążam go swoją gnębiącą obecnością...
-Nie mów tak! Przecież on jest w ciebie wpatrzony jak w obrazek.
-Nie chcę go zamęczać...
-No cóż. Widzę, że czeka nas obie ciężka noc. -powiedziałaś ze smutkiem. Mogłyście rozmawiać swobodnie, chłopcy niewiele co rozumieli po Polsku...
-Moje życie to po prostu pasmo porażek. Jeśli już mam się zwierzać to to zrobię. Moja rodzina w Polsce nie jest beznadziejna. Rodzice cały czas się kłócą, tata miał kilka kochanek. Pamiętam ten strach przed jego powrotem do domu bo wieczorami się spijał i bił mamę, a potem i mnie. W ten sposób mama straciła moją siostrę. Ten chuj zrzucił ją ze schodów, gdy była w siódmym miesiącu. Urodziła małą martwą. To była dla niej trauma, ale miesiąc w szpitalu na obserwacji był jej wybawieniem bo ten stary tam nie chodził. W tym czasie mieszkałam u babci, ale ona ukrywała przed mamą raka żeby nie obarczać jej swoimi problemami i zmarła niedługo potem. Nigdy nie miałam przyjaciół. Nie chodzi o to, że chodziłam brudna, chuda czy w łachmanach. W domu zawsze było dużo pieniędzy. Gdy ojciec się nie spijał to gwiazdka była codziennie. Markowe ubrania i różne duperele. Mieliśmy wielkie, ładne mieszkanie. Dwa samochody. Nikt, absolutnie nikt nie domyślał się co tak naprawdę dzieje się za drzwiami naszego domu...
Chodziłam cały czas smutna, nie umiałam nikomu zaufać. Bałam się przyjaźni, bałam się miłości. Gdy babcia umarła byłam pewna, że to dlatego, że za słabo ją kochałam...tak mi wmawiał ojciec, a miałam wtedy zaledwie 9 lat więc wierzyłam w jego słowa. Z czasem jednak zaczęłam go nienawidzić. Za to, że nie mogę żyć tak jak inni. -jej historia cię zszokowała. Ty miałaś w życiu wszystko, a ona...taki koszmar. Mówiła jednak o tym twardo. Bez emocji.
-Odkąd skończyłam 13 lat zbierałam każdy grosz na wyjazd. Brałam dorywcze prace, sprzedawałam niepotrzebne rzeczy. Gdy zebrałam odpowiednią sumę postanowiłam wyjechać na dwumiesięczny kurs językowy do Ameryki. Byłam pewna, że dzięki takiemu doświadczeniu lepiej dam sobie radę z późniejszym wyjazdem na stałe. W kursie było również wspomniane, że otwiera on większe możliwości przed tymi, którzy chcieliby wyjechać na stypendium za granicę. Zawsze świetnie się uczyłam więc pomyślałam, że miałabym szansę. Nie wiem jakim cudem ojciec się zgodził na ten wyjazd. Nie chciałam zostawiać z nim mamy samej ale nie miałam wyjścia. Wiele razy namawiałam ją do ucieczki ale była nieugięta. No, a podczas wyjazdu poznałam Nialla. Byliśmy na wycieczce na plan filmowy na środku pustyni, a tam przez kilka dni mieliśmy mieć takie jakby dni reżysersko-aktorskie. Chłopacy kręcili tam wtedy teledysk mający promować trzeci album i przy okazji nagrywali film o swoim życiu, który powstawał już kilka miesięcy. Niektóre dziewczyny się bardzo emocjonowały, ale ja ich nie znałam. Nigdy nie interesowałam się muzyką ani takimi sprawami. Chyba dlatego tak bardzo się z Niallem zaprzyjaźniliśmy. Gdy wróciłam do domu przeżyłam załamanie. Wyjazd był wspaniały. Poznałam świetnych ludzi i poczułam, że wcale nie trzeba żyć tak jak ja. W ciągłym oczekiwaniu na kolejny łomot. Nie widziałam wyjścia z tej sytuacji. Tęsknota za Niallem, który tak bardzo kojarzył mi się z tymi jedynymi normalnymi chwilami w moim życiu była ogromna. Chciałam o nim zapomnieć. Nie wierzyłam, że mogę uciec jakoś od tego wszystkiego, że mogę coś zmienić. Czułam się tak bezsilna, że samobójstwo wydawało się wybawieniem. Gdy zobaczyłam N po obudzeniu byłam pewna, że umarłam. Tak bardzo chciałam umrzeć. Do dziś nie mogę się z tym pogodzić. Wiem, że gdybym się zabiła zniszczyłabym jego życie, ale czasami mam wrażenie, że i tak to zrobię. Taka osoba jak ja. Po takich przeżyciach nie ma szans na normalne życie. Więc dlaczego miałabym zabierać tę szansę Niallowi, który jest najwspanialszym człowiekiem jakiego spotkałam?
-Ani twoje odejście ani tym bardziej samobójstwo nie jest rozwiązaniem. Niall przestanie cierpieć dopiero, gdy ty przestaniesz się katować. Masz prawo do szczęścia i miłości tak samo jak każdy inny człowiek. Nie odpowiadasz za swojego ojca ani mamę.
-Tak bardzo chciałabym ją wyciągnąć z tego bagna...
-Więc zabierz ją do Londynu! 
-Ona nie przyjedzie. Wciąż wierzy, że on się jeszcze zmieni.
-W takim razie pojedź do niej i daj jej ostatnią szansę. Powiedz, że może wybrać - zostanie wierna człowiekowi, który nigdy jej nie kochał i nie miał do niej szacunku tym samym tracąc ciebie, albo rozpocznie nowe życie i odzyska córkę.
-Naprawdę wolę nie wiedzieć co by wybrała...
-Musisz dać jej chociaż szansę. Bez twojej pomocy nie da rady.
-Ale ja sama potrzebuję pomocy...-w oczach dziewczyny pojawiły się łzy. Widziałaś, że czuła się zagubiona i bardzo chciałaś jej pomóc. Ty miałaś wszystko. Kochającą rodzinę, dom, do którego wracasz bez obaw i siłę, którą to ci dawało. Siłę do działania, wiarę w siebie i to, że spełnisz swoje marzenia. Jej jedynym marzeniem było to aby jej mama przestała dawać sobą pomiatać przez tyrana, w którego sidłach siedziała.
 -Możesz na mnie liczyć. -powiedziałaś.

---

Harry siedział z Niallem w salonie. Po chwili zobaczył, że jego przyjaciel jest bardzo smutny.
-Hej! Co jest? Uśmiechnij się trochę!
-Mam przeczucie, że Jul ma jakieś problemy, o których mi nie mówi. Chodzi cały czas smutna. Obarcza się całym złem tego świata...
-Nie przesadzaj. Jest trochę skryta i tyle.
-Wiem co mówię. Chodzi przygnębiona, nie sposób jej rozśmieszyć. Bardzo się o nią martwię. Wyobraź sobie, że ona wciąż ma wrażenie, że ktoś ją śledzi. Jest niespokojna, nie chce żebym zostawiał ją gdziekolwiek samą. To już nie jest ta sama Jula.
-Powinieneś z nią porozmawiać.
-Wiem ale no...to nie jest takie proste.
-Jeśli ma jakieś problemy to teraz tylko ty będziesz mógł do niej dotrzeć.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz