niedziela, 18 listopada 2012

Imagin cz. 22

Podczas wywiadów Niall był wyraźnie przygaszony. Martwiłaś się o niego. Nawet bardzo.

Po jakimś czasie dołączyła do ciebie Eleanor, która również miała uczestniczyć w wieczornej imprezie. Po budynkiem stał już oczywiście tłumek fanek. Postanowiłyście zrobić im przyjemność i wykorzystując chwilę wolnego czasu pobiegłyście do pobliskiego sklepu z zabawkami, w którym kupiłyście mnóstwo baloników. Pomogły wam je nadmuchać dzieci pracowników redakcji czasopisma, któremu chłopcy udzielali wywiadu. Potem dałyście im je do podpisania i wyszłyście przed budynek żeby rozdać fankom. Podobało ci się, że takimi drobnymi gestami mogłaś sprawić im tak wielką radość.

Potem pojechaliście do klubu. Świetnie się bawiłaś, chociaż prawie nikogo z tych sławnych osób, które gościły na imprezie nie znałaś. Właśnie szłaś z Demi w stronę toalety, gdy zobaczyłaś przy barze Nialla. Pił jedną kolejkę po drugiej. Od razu do niego podeszłaś.
-Oh, Niall. -był najprościej mówiąc totalnie nawalony.
-Łeee? -popatrzał na ciebie nieprzytomnym wzrokiem.
-Idę po Harrego. Nie ruszaj się...zresztą w tym stanie daleko nie zajdziesz.

Szybko znalazłaś Hazzę w tłumie.
-Harry, sytuacja awaryjna. Nialler się spił. Podjedź samochodem pod tylne wyjście zaraz go tam zawlokę z ochroniarzem. -Hazza pokiwał głową i od razu ruszył w stronę drzwi. Wróciłaś do Nialla. Poprosiłaś 2 osoby z ochrony żeby pomogły mu dojść do tylnego wyjścia. Gdy byliście w samochodzie usiadłaś z tyłu obok Nialla. Rozpłakał się.
-Niall, nie płacz, proszę. -mimo iż śmierdział whisky przytuliłaś go mocno, a on odwzajemnił ten uścisk.


Na szczęście N dawał radę utrzymać się na nogach. Otworzyłaś drzwi i weszliście do domu. Zza schodów wyszła Olivia. Wyglądała na zdziwioną, pewnie spodziewała się was później. Podeszła, a wtedy Niall rzucił się jej w ramiona z płaczem. Tak, zdecydowanie był mocno wstawiony.
Harry już chciał go odciągnąć od Olivii, ale on puścił ją mówiąc
-Jul! Czemu ty mi to robisz?! Nie odchodź, ja cie kocham! -po czym pocałował Olivię. Dziewczyna wyglądała na zaskoczoną, ale od razu skrzywiła się z odrazą - nic dziwnego, nie zazdrościłaś jej bycia obiektem pijackich przywidzeń Nialla.
-Niall! Co ty wyprawiasz?! -dałaś mu mocno z liścia, tak mocno, że aż zabolała cię ręka. -Harry, błagam cię zabierz go do góry i ogarnij jakoś. Byle cicho, chłopcy śpią.  -powiedziałaś do loczka po czym zwróciłaś się do Olivii. -Przepraszam za niego strasznie, nawet sobie nie wyobrażasz. On przeżywa teraz bardzo trudne chwile. Nie chciałabyś być na jego miejscu. Proszę cię, zostań na noc, nie będziesz przecież wracała tak późno do domu. Chodź, zaraz dam ci coś na przebranie i pokażę pokój gościnny.
-Wolałabym jednak...
-Nie żartuj, rodzice się nie pogniewają. Nic się przecież złego nie stanie. Harry podwiezie cię rano do domu.
-Harry?
-No mój chłopak. Ten co tu za mną stał.
-Czekaj, czekaj. Czy wy mnie wrabiacie? Harry, Niall. Nie, nie mów, że...
-Owszem. Jesteś w jednym domu z dwoma członkami One direction i dziewczyną jednego z nich.
-Niall Horan przed chwilą mnie pocałował! Prawdziwy Niall Horan!
-Wiesz co? Dochodzę do wniosku, że to właśnie miała być ta niespodzianka Toma...Jeju, z nim to można zwariować. Dobra, chodź pokażę ci ten pokój. -poszła za tobą lekko zszokowana. Byłaś przynajmniej pewna, że zostanie na noc.

Gdy pokazałaś jej co i jak zapytała cię jeszcze -Ej, jak to jest być dziewczyną Harrego? Błagam, powiedź mi. -mimowolnie się zaśmiałaś.
-Świetnie. Jak chcesz jutro możemy o tym pogadać przy śniadaniu, ale teraz muszę iść do naszego nieszczęśliwca zobaczyć czy żyje. Dobranoc.
-Dobranoc. -odpowiedziała, ale byłaś pewna, że tej nocy nie zaśnie.

-Co z Niallem? -zapytałaś Harrego, gdy tylko weszłaś do sypialni.
-Już lepiej. Położył się w salonie, przymusiłem go do umycia zębów i przebrania się w coś wygodnego.
-Bardzo dobrze. -odetchnęłaś i usiadłaś na łóżku. -Matko, jestem taka zmęczona.
-Jak bardzo? -zapytał szczerząc się. Wiedziałaś do czego zmierza.
-Harry, mamy gościa!
-No i co z tego? A jak mi jeszcze zemdlejesz pod prysznicem? Muszę cię pilnować! -zaśmiałaś się i westchnęłaś.
-No cóż, chyba nie mam wyjścia, prawda?

Gdy już leżeliście w łóżku oczy dosłownie same ci się zamykały.
-Jak myślisz? Co będzie dalej z Julią?- zapytał loczek
-Szczerze? Nie mam pojęcia. Boję się tego wszystkiego. -odpowiedziałaś i w tym samym momencie usłyszałaś sygnał smsa. Chwilę walczyłaś z sobą, ale w końcu sięgnęłaś po komórkę leżącą na szafce koło łóżka.
Od: Kate
Magazyny za starą szkołą muzyczną. Błagam, ratuj.

---

Muszę wprowadzić na bloga dreszczyk emocji, bo staje się on dość nudny. Jak na razie nie mam pomysłu na zakończenie tego imagina. Dłuży się on i dłuży, ale niech jeszcze sobie pożyje = )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz