Stałaś przed starymi, drewnianymi drzwiami już od dobrych kilku minut, a
twoje serce wciąż biło tak jak kiedyś.
W końcu się zdecydowałaś i z głośnym skrzypnięciem zardzewiałej klamki
weszłaś do środka. Długi, zatęchły korytarzyk prowadził do małego pomieszczenia
przypominającego klatkę schodową. Bez wahania ruszyłaś w górę po stromych
schodkach.
Weszłaś w głąb kolejnego korytarzyka i przechodząc przez kolejne, stare
drzwi dotarłaś do nieużywanych już garderób teatralnych. W tym momencie zdjęłaś
z szyi kluczyk, którego nie zdejmowałaś już od tych dwóch lat i gdy wsadziłaś
go do zamka otwarły się przed tobą drzwiczki, ukryte za szafą z przebraniami, a
właściwie resztkami po nich. Po szybkim rozglądnięciu się weszłaś z kulis na scenę.
Pewnie to był kiedyś najpiękniejszy teatr w Londynie. Teraz była to jedynie zwykła
salka. Dołączona "na siłę" jako sala prób do akademii teatralnej.
Jednak ty czułaś się tu wyjątkowo. Wyobrażałaś sobie tłumy
klaszczących widzów i dosłownie czułaś na sobie ich wzrok. Słowa zaczęły
wypływać z ciebie melodyjnie zanim o czymkolwiek pomyślałaś. Nie potrzebowałaś muzyki.
Niestety zapomniałaś już,
że kiedyś gdy tu przychodziłaś sala była bardzo rzadko używana - teraz po
renowacji starszej części akademii zajęcia odbywały się tu codziennie. Nagle
ktoś wszedł na scenę. Wybudziłaś się ze snu. Nogi odmówiły ci posłuszeństwa i
padłaś jak długa potykając się o jakieś kable.
-Ojć! Przepraszam, nie chciałem cię wystraszyć! - usłyszałaś czyjś głos
pełen troski ale jednocześnie mimowolnie stłumionego chichotu.
Ale było już za późno. Poczułaś potworny, paraliżujący ból rozchodzący się
od twojej kostki po całym ciele. Czemu takie rzeczy muszą przytrafiać się
właśnie tobie?! Nie miałaś nawet jak uciekać.
Teraz skazana byłaś na łaskę i niełaskę ze strony chłopaka. Bo tak,
przestraszył cię wyglądający na niewiele starszego od ciebie chłopak.
-Hej! Hej, słyszysz mnie? Bardzo boli? Możesz ruszać nogą? - nachylił się
nad tobą i zaczął wypluwać z siebie kolejne pytania tak szybko, że nie byłaś w
stanie nic zrozumieć. Widziałaś za to doskonale jak twoja kostka w
natychmiastowym tempie puchnie i robi się niepokojąco sina...
-Oj! Jest źle! -najwyraźniej chłopak zaczął panikować. Nie miałaś jednak
zamiaru prosić go o pomoc. Spróbowałaś wstać. Nagle poczułaś taki ból, że
zrobiło ci się strasznie słabo i po prostu poleciałaś...
Gdy się ocuciłaś chłopak już pędził w stronę wyjścia z sali na główny
korytarz...z tobą w ramionach!
Gdy wbiegł w główne skrzydło akademii usłyszałaś jakieś głosy. Pojawił się
kolejny chłopak, a za nim trochę straszy mężczyzna, który nagle zaczął coś
krzyczeć, a wtedy wbiegli następni chłopcy -konkretnie 3! Jezu, co się dzieje?!
Czułaś się jak w jakimś okropnym śnie. To nie może być prawda. To nie może
być prawda. - powtarzałaś w kółko. Wtedy jakiś postawny facet ubrany na czarno
zaczął wyrywać cię chłopakowi. Miałaś to gdzieś. I tak nie czułaś nic oprócz strasznego bólu.
Ponad to ryczałaś już na dobre. Byłaś calutka obsmarkana i mokra od łez...Chłopak nie
pozwolił sobie cię zabrać po czym otoczony obstawą wyniósł cię zdaje się tylnym
wyjściem do dużego samochodu.
----
Gdy się obudziłaś obok ciebie siedział Tom. Miałaś nogę w gipsie ale -dzięki
Bogu!- nie byłaś już cała w glutach...
-Oj mała, mała. Czy z tobą zawsze muszą dziać się takie rzeczy?- zapytał
twój "zastępczy tata" łamaną polszczyzną i uśmiechnął się tak troskliwie jak zwykle gdy
zrobiłaś coś głupiego. Nie zdążyłaś nic odpowiedzieć bo nagle zadzwonił jego
telefon i T jak poparzony wybiegł z pokoju. Zaczęłaś się kręcić. Było ci
strasznie niewygodnie ale przynajmniej nie czułaś bólu. Postanowiłaś usiąść i w
tym celu przekręciłaś poduszkę. Nagle coś spadło delikatnie na podłogę. Kartka- złożona w harmonijkę. Wysiliłaś się i podniosłaś ją z podłogi.
'Droga Nieznajoma!
Przepraszam cię jeszcze raz za to, że spowodowałem ten głupi wypadek. Pajac
ze mnie i tyle. Chcąc ci się jakoś odwdzięczyć podaję ci mój numer z prośbą
abyś zadzwoniła kiedykolwiek będziesz czegoś potrzebowała. Pomocy, otuchy,
przyjaciela...albo po prostu nowych butów ;) To jedyny sposób w jaki
mogę ci to wynagrodzić.
PS Tylko nie zdradź mnie nikomu. Bo będę martwy!
H.'
![]() |
doucefleur.pinger.pl/ |
Takie tam...;) Zobaczę jeszcze czy będzie rozdział 2 ;P (hahah xD Taki długaaaaśny imagin)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz