piątek, 30 listopada 2012

Imagin cz. 28

Dedykuję pewnej miłej osóbce, która podobno tego NIE CZYTA...

Olivia

Wróciłam do domu wykończona. Rzuciłam się na łóżko i otwarłam przed sobą bezmyślnie laptopa. Po jakiego czorta szłam na te praktyki weterynaryjne? Czy ja w ogóle chcę być weterynarzem? Zootechnikiem? A może jeszcze kim innym...
Otwarłam facebooka. Zaraz, zaraz. Kto do mnie napisał? Niall! Boże, ten jeden pijacki pocałunek wydawał mi się snem...
'Hej!
Przepraszam starsznie za wtedy. Zachowałem się totalnie nieodpowiedzialnie. Jak gnojek.
Może spotkamy się gdzieś i będę mógł ci się wytłumaczyć w żywe oczy?
Błagam, to nie da mi spokoju.
Niall'
BARDZO chciałam się z nim spotkać. Od razu szybko wstukałam w klawiaturę
'Jeju! Jestem zaskoczona. Naprawdę nie mam ci nic za złe. W końcu rzuciła cię dziewczyna i  to w dość brutalny sposób...zresztą, nie mieszam się w nie swoje sprawy!
Spotkajmy się jutro pod kliniką Toma. Wybacz, ale mam zajęcia do 19 i nie dam rady wcześniej się wyrwać. Możesz?
Olivia'
Zdziwiłam się, ale odpisał prawie od razu.
'Na szczęście mam jutro wolne! Super, przyjadę po ciebie.'
'Jak to PRZYJEDZIESZ? Masz zamiar mnie gdzieś zabierać?'
'No, na kolację na przykład.'
'Niall, błagam. Bez przesady. Naprawdę nie musisz tak przepraszać. Nie pierwszy raz ktoś mnie pocałował po pijaku...'
Aż zrobiło ci się przykro bo to była prawda.
'Taka sympatyczna i ładna dziewczyna zasługuje na wszystko co najlepsze. Lubisz kuchnię włoską?'
'Kocham.'
'No to git. Jutro o 19, pod kliniką. Będę czekał.'
O Boże! Właśnie umówiłam się z Niallem Horanem! TYM Niallem! Niallem z One Direction!
Zaczęłam odwalać dziki taniec szczęścia tańcząc jak głupia po pokoju.
Ale zaraz, w co ja się ubiorę?!
Panicznie zaczęłam wyrzucać z szafy ciuchy, znalazłam w końcu ładną sukienkę, której bardzo dawno na sobie nie miałam. Szybko pomaluję się w toalecie w klinice, przebiorę i będzie świetnie. 

___________

Miało być dłuuuuuższe, ale jestem dzisiaj leniem. Odreagowuję ciężki tydzień ;\

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz